Pandemia
Pandemia
Co to za broń, która uderzyła w ludzkość
A w nasze głowy niewidzialne bomby strachu
Pandemia. Lubią ją chyba tylko media
A my chcemy żyć w zdrowiu i spokoju
Ucierpiało wielu z nas, czas goi rany, blizny zostają
Ale wyjdźmy z tego uważniejsi, pamiętajmy:
Nie jesteśmy tutaj na tej ziemi bogami
Panika politycy w domach chcą nas pozamykać
Z odbiornika strach strach strach i panika
Bawi mnie ta cała pseudostatystyka
biznes klika układy i polityka
Spośród wiadomości najbardziej
Przemawia do mnie to jedno
Wykorzystajmy czas nam dany
Gdy będziemy żyć tym co wokół siebie mamy
Więc nie powinno być źle
A czasu więcej dla siebie
I święta znów będą piękne
Lada dzień …
Więc dlaczego niepokój w sercu
I niemocą się zarażamy
Jakby to niebyła tylko fikcja
Zamknięci z obawy przed wirusami
Dotknij dotknięty bezdotykowymi cierniami
Bądź pewny, bądź pewny
Życie wygrało z otchłaniami
Przebijamy się z podziemi
Wychodzimy na świat ostrożnie bez paniki
Zjednoczeni jesteśmy z bólem ziemi
W naszym ogrodzie on będzie niczym
Pandemia to już stan przewlekły chora matka ziemia
Nie pozwól wyłączyć własnego myślenia
Bo to będzie pierwszy krok do zniewolenia
bez cienia zwątpienia nie pokona nas pandemia